W przedostatnim meczu rundy jesiennej rozegraliśmy mecz z lokalnym rywalem, czyli Victorią Sianów, która w tym sezonie powróciła na pozycje lidera i ma dość wyraźną przewagę nad całą stawką.
W składzie brakowało kilku istotnych ogniw, jednak problemy kadrowe to nieodzowny punkt rozgrywek oldbojów PLO, z którymi trzeba sobie radzić.
Po raz kolejny uwidoczniły się nasze największe bolączki, czyli brak należytej koncentracji, a przez to łatwo, czy nawet głupio tracone bramki. Bardzo szybko straciliśmy pierwszą bramkę, niemal wypracowując doskonałą sytuację napastnikom gospodarzy. Niestety Rafał Gotowała, nie zwykł marnować takich sytuacji.
Wkrótce było już 2 do zera. Nasza obrona po raz kolejny została łatwo wymanewrowana, a najskuteczniejszy zawodnik Sianowa i drugi strzelec ligi, Łukasz Berkowski delikatnym lobem przerzucił naszego bramkarza. Tak łatwo tracone bramki spowodowały sporą nerwowość w naszych szeregach.
Nasza gra już w kolejnym meczu nie wyglądała źle, rozgrywaliśmy piłkę, jednak już w polu karnym przeciwnika brakowało spokoju i wykończenia. Gospodarze grali spokojnie i czekali na kolejne nasze błędy. Niestety, doczekali się i na przerwę schodziliśmy z 3 bramkowym prowadzeniem Victorii, swoją drugą bramkę strzelił Rafał Gotowała.
Druga część meczu zaczęła się bardzo nerwowo, jednak nie popełniliśmy już takich błędów, a sami stwarzaliśmy coraz groźniejsze sytuacje. Ponownie brakowało skuteczności.
Przy jednym z rzutów wolnych, zdrzemnęła się obrona Sianowa. Adam Paprocki doskonale obsłużył Pawła Włodykę, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem, zachował się jak profesor i strzelił gola na 3:1. Jak się okazało było to jedyne trafienie naszego zespołu i po raz kolejny schodziliśmy z boiska pokonani. Pozostaliśmy z 12 punktami i zachowaliśmy 8 miejsce w tabeli, jednak nasza pozycja jest coraz mniej bezpieczna. W ostatnim meczu tej rundy spotkamy się z zespołem z Bruskowa, więc ponownie będzie bardzo ciężko o punkty.
Views: 48